I Tczewski Rajd "Na Piątkę" - podsumowanie.
W miniony weekend w naszym mieście odbył się I Tczewski Rajd “Na Piątkę”. Jak wynika z nazwy rajdu, była to jego pierwsza edycja – czyli najważniejsza, decydująca o przyszłości tej imprezy. W związku z tym, że organizatorami byli członkowie Amatorskiej Grupy Rowerowej Tczew, z którą to Grupą żyjemy w bardzo dobrej komitywie, postanowiliśmy wspomóc ich w tym przedsięwzięciu. Klub Turystyki Kolarskiej “Kalinka” podjął się zadań związanych z organizacją przejazdów uczestników Rajdu – zarówno przyjazdu i wyjazdu, jak i głównej wycieczki, czyli sobotniej rundki po i wokół Grudziądza.
W Rajdzie udział wzięli rowerzyści z kilku miast: Tczewa, Gdańska, Gdyni, Rumi, Starogardu Gdańskiego, Nowego Dworu Gdańskiego, Malborka, Elbląga, Lubichowa, Żukowa, Przywidza, Wąbrzeźna, Kwidzyna i Solca Kujawskiego. Mam nadzieję, że nie pominąłem żadnego miasta – jeśli tak to ze zwykłej niewiedzy.
Dojazd odbywał się w grupach, które zjechały się razem na punkcie widokowym w Nowem. Tam też dojechał samochód serwisowo-kawowy pod kierownictwem uzbrojonej w kontener cierpliwości i spokoju Alicji. Na punkt widokowy dojechaliśmy i my – przedstawiciele Kalinki. Z Nowego cała ekipa rajdowa ruszyła w kierunku Grudziądza. Po drodze tradycyjna fotka na tle spichrzy (spichrzów). Niestety w niepełnym składzie, bo niektóre zbłąkane owieczki (niesforne kozice – niepotrzebne skreślić) poooszły... Wszystko przez Damiana – komandora, który wygadał się, że obiadu na miejscu jest kilka porcji za mało. Dotarliśmy wreszcie na miejsce noclegu i obiadu, gdzie zostawiliśmy koleżanki i kolegów, łudząc się, że będą odpoczywać.
Jak się okazało rano w sobotę, odpoczynek był długi i męczący.
Stwierdziliśmy, że najlepszym sposobem na pokonanie zmęczenia i senności będą nasze domowe grudziądzkie góreczki. Nie pomyliliśmy się – zadziałało. Wspięliśmy się WTR-em na Klimka, potem dwa razy na górę wokół Pokrzywna. Odwiedziliśmy zamki w Pokrzywnie i Radzyniu Chełmińskim. Przekazaliśmy uczestnikom Rajdu drobne upominki, które udało nam się uzyskać od Urzędu Miejskiego w Grudziądzu i Burmistrza Radzynia. Będąc w Radzyniu dowiedzieliśmy się, że w Grudziądzu leje, co potwierdził mokry asfalt w okolicach Turznic, w drodze powrotnej. Nasza trasa była jednak na tyle pokręcona i nieprzewidywalna, że deszcz zgłupiał i nas nie znalazł – nie spadła na nas ani jedna kropla.
Wieczorem przyszła pora na imprezę integracyjną. Tu nie ma co wiele pisać. Jak ludzie świetni to i impreza świetna. Miejsce imprezy natomiast opiszę dwoma słowami – niepowtarzalny klimat
Niedziela to niestety dzień powrotów i pożegnań. Przeciągnęliśmy go do granic możliwości, odprowadzając gości do samego Tczewa. I Tczewski Rajd “Na Piątkę” zakończył się, ale już rozpoczęły się plany i symulacje drugiej edycji. Mamy nadzieję, że dojdzie ona do skutku i KTK Kalinka licznie weźmie w nim udział.
A.B.
Podziękowania dla klubowiczów wspomagających na trasach:
Kasi
Adama
Zbyszka (Szwagra)
Tomka (Prymasa)
Tadeusza
Grzegorza