Akwedukt w Fojutowie

Fojutowo – osada borowiacka w Polsce, położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie tucholskim, gminie Tuchola, na południowym skraju Borów Tucholskich w obrębie Tucholskiego Parku Krajobrazowego.

Niedaleko osady znajduje się unikatowy zabytek architektury hydrotechnicznej, wzorowany na antycznych rzymskich budowlach – akwedukt, będący skrzyżowaniem dwóch cieków wodnych: Czerskiej Strugi (płynącej dołem) i Wielkiego Kanału Brdy (płynącego górą).

Patrz zdjęcie satelitarne.

Budowla ma 75 m długości, co czyni z niej najdłuższy taki obiekt w Polsce. Akwedukt wzniesiono w latach 1845-49 w celu doprowadzenia wody z Brdy do kompleksu Łąk Czerskich w rejonie Czerska.

Akwedukt powstał z kamieni i żółtej cegły łączonych wapnem, w dnie uszczelnionych watą szklaną i lepikiem. Pod sklepieniem kanału jest również kładka, którą to można przejść wzdłuż Czerskiej Strugi na drugą stronę kanału.

AKWEDUKTY w Borach Tucholskich to trzy budowle na tra­sie Wielkiego Kanału Brdy, sztuczne­go przekopu o długości 30 kilome­trów, który zaczyna się, kończy i ca­ły czas towarzyszy rzece przecinają­cej serce Borów Tucholskich. Kanał i akwedukty powstały w czasach pru­skich. Przez cztery lata setki robotni­ków kopało ręcznie rowy, sypało na­sypy i glinowało pieczołowicie pod­łoże, by woda nie wsiąkała w borowieckie piaski. W trzech miejscach budowniczowie musieli jednak od­wołać się do wyższej inżynierii. Na 15, 23 i 25 kilometrze trasę kanału przecinają głębokie wąwozy z by­strymi potokami na ich dnie. Aby je po­konać, trzeba było postawić akweduk­ty. Dwa najwyższe, w tym ten w Fojutowie, mają ponad dziesięć metrów wy­sokości.

Czemu służyła tak potężna inwesty­cja? - Wszystko dla siana. To był wte­dy produkt strategiczny. Bez siana dla koni sto lat temu żadna armia nie była w stanie prowadzić wojny. Pruscy stra­tedzy zdecydowali, więc, że w pobliżu granicy z Rosją musi powstać wielki re­zerwuar paszy dla armii. Cały kanał po­wstał dla niej. Równocześnie z budową kanału miej­scowi drwale wyrywali Borom tysiące hektarów lasu. Nawozili w te miejsca torf. Robotnicy wykopali tu imponują­cy system rowów melioracyjnych i w ten sposób zamienili serce piaszczystych Borów Tucholskich w żyzne łąki. Pier­wsza woda popłynęła tędy w 1848 r., a gospodarstwa łąkarskie istniały tu jeszcze do 1974 r. jako PGR. Dziś sy­stem melioracji praktycznie już nie działa i las wraca na swoje stare tere­ny. Po wysiłku budowniczych sprzed półtora wieku został dziś tylko Wiel­ki Kanał Brdy. Dzięki temu mamy jednak wyjąt­kowo atrakcyjną trasę turystyczną. Choć spły­wanie Brdą to wielka frajda, to takiej trasy jak Wielki Kanał Brdy nie ma nigdzie na świecie.

Miejsce to ze względu na swoją specyfikę odwiedzamy prawie każdego roku w trakcie Lata z Kalinką, robiąc ok. 100 km. Jedno jest zawsze pewne – deszcz, pytanie tylko jak intensywny. Ale zawsze mile wspominamy te wyprawy.